niedziela, 22 maja 2011

w stu tysiącach jednakowych miast

Nie podoba mi się, kiedy ktoś bawi się innymi ludźmi. Na ten przykład w każdej dowolnej chwili mogępokazać jedną osobę, która wykonuje taki manewr perfekcyjnie.
Na samą myśl ciśnienie rośnie.
I tak jest od trzech tygodni.
Widząc ów jednostkę, odczuwam zawód do mojej osoby.
Że chciało mi się w ogóle jej (tej osobie) zaufać.
Samo 'cześć' wprawia mnie w złość.


Dobra wiadomość jest stara, że 91 letni Amerykanin pomylił się co do czasu zagłady i, że właśnie kolejny odcinek Kości zgrał się do moich multimediów.

Życzcie mi sił.
Śpiewający Zenobiusz

4 komentarze:

  1. Tak, chyba wiem co czujesz. Może wygarniesz tej osobie w czym rzecz? To zwykle pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba się wtedy spotkać.
    A nie chcę się spotkać.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to, potocznie mówiąc, dupa zimna.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i gdzie zniknął Śpiewający Zenobiusz?

    OdpowiedzUsuń